Izabela Bołoz: Jestem zwolenniczką szerszego patrzenia na design

Jak zaczęła się Pani przygoda z designem i architekturą? Co sprawiło, że obrała Pani taką, a nie inną drogę w życiu?

Izabela Bołoz: Miałam zupełnie inne plany, ponieważ studiowałam Stosunki Międzynarodowe i planowałam całkowicie odmienną ścieżkę kariery, choć hobbistycznie zawsze projektowałam amatorskie meble, przedmioty, robiłam witraże. Lubiłam tematykę swoich pierwszych studiów: historię, socjologię, politologię, języki obce. Ale w pewnym momencie bardzo mocno dotarło do mnie, że to nie to i powinnam podjąć bardziej twórcze studia na kierunku artystycznym. Po skończeniu pierwszego kierunku rozpoczęłam studia designu w Londynie, a potem w Holandii.

Co Panią inspirowało, co dziś inspiruje? Co uznałyby Pani za swój największy sukces jeśli chodzi o rozwój zawodowy?

Inspirują mnie zarówno formy i obrazy, jak i idee czy koncepcje. Tak więc na przykład jeden projekt może być zainspirowany cytatem Kapuścińskiego, a inny geometrią w architekturze. Nie do końca umiałabym sprecyzować swój największy sukces, ponieważ swój rozwój zawodowy postrzegam raczej jako pewną ścieżkę. W ostatnim czasie jestem dumna ze stworzenia zespołu, z którym pracuję. Reorganizacja pracy w studio umożliwiła mi lepszą organizację czasu, znacznie zwiększyła efektywność i dała więcej czasu wolnego, który mogę poświęcić nowym projektom i prywatnym sprawom.

Z jakimi wyzwaniami muszą się dziś, Pani zdaniem, mierzyć kobiety, które obierają zawodową drogę związaną z projektowaniem, designem, architekturą? Na jakie bariery w rozwoju zawodowym napotykają i jak sobie z nimi radzą?

Projektant to zawód, który często wiąże się z pracą na własny rachunek. Oznacza to, że projektowanie to tylko jedna z umiejętności, które trzeba nabyć, żeby dobrze funkcjonować w tej dziedzinie. Projektantki i architektki muszą więc zmierzyć się z nierzadko agresywnym, zdominowanym przez męski sposób myślenia środowiskiem biznesu i nauczyć się w nim funkcjonować, negocjować, stawiać warunki, dbać o swoje interesy, promować swoją pracę. Wydaje mi się, że są to zawody dosyć wymagające, więc często jeżeli kobiety planują założenie rodziny, muszą zdecydować, w jaki sposób połączyć pracę i czas dla niej, to zaś wymaga podejmowania wielu dobrze przemyślanych i mądrych decyzji.

Z jakimi stereotypami najczęściej mamy do czynienia jeśli chodzi projektowanie kobiet i projektowanie dla kobiet?

W Polsce odczuwam to najmocniej w zakładach produkcyjnych, wykonawczych czy budowlanych. Kultura pracy w tych branżach często jeszcze jest dosyć niska, chociaż na szczęście pojawia się coraz więcej postępowych i profesjonalnych firm. W bardziej tradycyjnych zakładach zdarzało mi się, że panowie „fachowcy” nie traktowali mnie do końca serio. Być może zakładali, że nie mogę mieć wystarczającej wiedzy technicznej czy zrozumienia tematu. Czasami zdarzało się, że na zadane przeze mnie pytanie odpowiadali na przykład patrząc na towarzyszącego mi kolegę, który kompletnie nie miał pojęcia o temacie.

Mamy w Polsce wiele utalentowanych i nagradzanych projektantek, architektek, mamy znakomite kobiety-krytyków i promotorów designu, większość instytucji promujących design czy sztukę kierowanych jest przez kobiety. Czy to już rewolucja?

Ale jednak nadal chyba większość najsłynniejszych polskich projektantów i architektów to wciąż mężczyźni. Rzeczywiście wśród krytyków i promotorów designu i sztuki są prawie same kobiety, być może wynika to z tego, że kobiety są bardzo wszechstronne, tak jak wszechstronne jest dzisiaj pojęcie designu, a jednocześnie wyjątkowo wrażliwe na piękno i sztukę. Poza tym nadszedł czas kobiet w każdej dziedzinie. Przedstawicielki płci pięknej coraz częściej obejmują stanowiska kiedyś zarezerwowane tylko dla mężczyzn. Tę rewolucję widać też w świecie projektowania.

Jakie kobiece postaci współczesnego polskiego designu i architektury są dla Pani szczególnie warte wyróżnienia i dlaczego?

Jestem zwolenniczką szerszego patrzenia na design – dla mnie to słowo oznacza myślenie projektowe i koncepcyjne, które może być użyte w wielu dziedzinach. I absolutnie nie równa się tylko projektowaniu przedmiotów użytkowych. Studenci designu po dobrej edukacji są w stanie projektować koncepcje, strategie, usługi czy innowacyjne i przyszłościowe rozwiązania będące na pograniczu wielu dyscyplin. W tym kontekście niezwykle doceniam wiele kobiet, które propagują w Polsce takie rozumienie tej dyscypliny. Wymienię tutaj najpierw Zuzannę Skalską, ponieważ odgrywa w Polsce ogromną rolę w zmienianiu sposobu myślenia w tym zakresie. Dzięki niej wiele osób zdało sobie sprawę, że design rozumiany właśnie w ten sposób staje się dużo bardziej znaczący – może naprawdę pomóc w zmienianiu naszej rzeczywistości, jeżeli umiejętności projektowych używa się w odpowiedzialny sposób.

Dziękuję za rozmowę

Rozmawiała Urszula Tatur

Izabela Bołoz - projektantka, kuratorka, promotorka polskiego designu, autorka licznych prac z pogranicza architektury, sztuki i wzornictwa. Studiowała nauki społeczne na Uniwersytecie Wrocławskim i Uniwersytecie Zuryskim w Szwajcarii. Studiowała także wzornictwo na Kingston University London, a następnie uzyskała dyplom Design Academy Eindhoven. W 2011 roku założyła w Holandii swoje studio projektowe. Do jej klientów zaliczają się instytucje kultury, samorządy lokalne i firmy międzynarodowe. Jest wykładowcą na Uniwersytecie Technicznym w Eindhoven; w Polsce wykładała m.in. w School of Form w Poznaniu. Izabela Bołoz będzie prelegentką wydarzenia 4 Design Days 2020 (6-9 lutego, MCK i Spodek w Katowicach). Weźmie udział w sesji #architecturechallenge. Sztuka w mieście oraz #onstage. Kariera. Design jest kobietą.

Więcej o 4 Design Days na: www.4dd.pl