4 Design Days: Trzeba postawić na zrównoważony mixed-use

Tworzenie czegoś więcej niż tylko kolejnych budynków odgrywa coraz większą rolę na rynku inwestycyjnym w Europie. Czy w Polsce widać zwrot od monofunkcji w stronę zrównoważonych, wielofunkcyjnych, zintegrowanych z miastem projektów?

Tomasz Bradecki: Monofunkcyjność miast jest w wielu przypadkach wynikiem nieświadomego planowania, w którym nie zakładano takiego scenariusza w dużej skali. Jest też efektem gwałtownego wzrostu inwestycyjnego, który obserwujemy od kilkunastu lat. Weźmy pod uwagę fakt, że realizacja i utrzymanie budynku monofunkcyjnego w porównaniu z wielofunkcyjnym jest o wiele prostsza i bardziej zrozumiała i oczywista tak dla inwestora, jak i użytkownika, a także powiedzmy to głośno: jest o wiele tańsza. Zilustrujmy to: o wiele prościej jest zrealizować sklep spożywczy i budynek wielorodzinny jako oddzielne budynki, niż jako jeden złożony obiekt. A przecież współcześnie realizuje się budynki o kilku różnych funkcjach. Podobnie jest z ich utrzymywaniem i funkcjonowaniem: im bardziej zróżnicowana funkcja, tym bardziej skomplikowany budynek, tym trudniej o orientację w nim. Nie da się jednak ukryć, że to konieczność, do której powinniśmy się przyzwyczajać w każdej skali. Nikogo już nie powinno to dziwić w mikro skali np. małe biuro lub gabinet lekarski w części domu jednorodzinnego, tak samo jak w metropolii budynek, który w podziemiach ma parking, w parterze sklepy, powyżej kilka kondygnacji biur, jeszcze wyżej, mieszkania, a nad nimi hotel z restauracją. Można powiedzieć, że to nie jest odkrycie: zróżnicowanie funkcji można odnieść do niektórych budynków jeszcze z czasów średniowiecza, niektóre oberże, posiadały swoje stajnie, kuchnie, miejsce spożywania posiłków oraz pokoje do spania.

Pamiętajmy, ze różnicowanie funkcji to tylko jedno zagadnienie, które współodpowiada za zrównoważenie rozwoju środowiska zurbanizowanego. Pozostałe istotne zagadnienia to właściwa odpowiedź na potrzeby lokalnej społeczności z wykorzystaniem właściwych środków i technologii (materiały wykończeniowe, instalacje wspomagające oszczędności w gospodarowaniu energią). Nade wszystko jednak istotna jest zieleń: miejsce na drzewa i tereny biologicznie czynne powinno pojawiać się zawsze. To powinno przynajmniej częściowo ochronić nas przed upałami latem.

Wydaje się, że jednym z rozwiązań problemu monokultury i stworzenia w mieście atrakcyjnej, wielofunkcyjnej przestrzeni może być wpisanie nowych funkcji w zabytkowe, ciekawe pod względem architektury budynki. Ale czy to nie stanowi dużego wyzwania dla inwestora i architekta? Nie jest łatwiej i zarazem taniej budować od nowa?

Tomasz Bradecki: Próby realizacji programu mixed-use  w obiektach zabytkowych są zdecydowanie najtrudniejszymi zadaniami zarówno dla projektanta, jak i inwestora i wykonawcy. Myślę, że warto je podejmować bo, te obiekty będziemy pamiętali najdłużej i to one stają się istotnymi punktami odniesień. Hala Koszyki w Warszawie czy hala targowa we Wrocławiu, czy Gdańsku już są ikonami, ale czy nowopowstała hala targowa Markthall w Rotterdamie będzie tak samo ważnym symbolem w mieście? Jest to przecież obiekt wpisujący się w nurt architektury nowoczesnej pozbawionej jednak detalu, który tak cenimy w budynkach historycznych. Oczywiście łatwiej jest realizować nowe, niż adaptować, przebudowywać stare. Liczba problemów technicznych, logicznych, czy tez prawnych dostosowania do obowiązujących standardów to wyzwania. Są przypadki beznadziejne, gdzie fasady lub ich fragmenty trzeba odtwarzać, lub pozostawić tylko ich część, a resztę zrealizować od nowa. Ale w każdym przypadku warto to robić - wspominać, cytować, wydobywać nasze dziedzictwo.  Bez względu na na funkcje, budynki historyczne mają swoją wartość, która nie "krzyczy", kiedy mijamy je na co dzień, a doceniamy je z czasem. To właśnie nowe funkcje lub ich inna jakość może dać tym budynkom życie. Zróżnicowanie funkcji jest więc jednym z ciekawych rozwojowych scenariuszy dla budynków, które mają charakter.

Jak ważna jest architektura w projektach mixed-use? Patrząc na spektakularne projekty wielofunkcyjne zrealizowane na świecie odgrywa ona niebagatelne znaczenie. Czy polscy inwestorzy są dziś w stanie więcej wydać na projekt od renomowanej pracowni, bo dostrzegli, że inwestycja w architekturę zaczęła się opłacać?

Tomasz Bradecki: Architektura zawsze pełni istotną rolę w odbiorze użytkowników. Bez względu na funkcje gdyby każdy z nas chciał wymienić kilka przykładów obiektów, które zapamiętał, to z pewnością będą to te wyjątkowe w swojej klasie i często o bogatej historii.

Wydaje się, że świadomość tak użytkowników, jak i inwestorów rośnie. Jeśli dodamy do tego fakt, że liczba trakcyjnych działek zbliżyła się niemalże do zera i konkurencja pomiędzy adresami jest spora - to myślę, że każdy będzie chciał zrealizować budynki na tyle atrakcyjne, by chcieć w nich przebywać. Popatrzmy na budynki biurowe, które w ostatnich latach realizuje się w znacznych ilościach w tym zwłaszcza w Polsce. Część z nich to projekty znanych biur polskich (Medusa, Jems, Ultra Architects), zagranicznych (Foster, MVRDV), ale są też liczne przykłady bardzo dobrej architektury architektów o nieco mniejszej renomie.

Czy przyszłością dobrze zaprojektowanego miasta są właśnie projekty mixed-use? Wielkie projekty mixed-use najczęściej pojawiają się w szybko rozwijających się miastach jak Istambuł czy Singapur. Czy jest to naprawdę dobre rozwiązanie dla europejskich metropolii?

Tomasz Bradecki: Wydaje się, że przyszłością są projekty mixed-use, ale nie tylko. Żyjemy w czasach nieustannego, globalnego wzrostu niemal w każdym jednym obszarze: produkcji samochodów, ilości zużytego betonu, czy liczby mieszkańców miast na świecie. Ten wzrost daje nam dobrobyt, ale jest także źródłem globalnego ocieplenia. Receptą na jutro nie jest sam mixed-use, ale już bardziej zrównoważony mixed-use. Wyobraźmy sobie, że na każde miejsce parkingowe, albo 25 mkw. przestrzeni biurowej, które się tworzy, realizuje się jednocześnie zieleń potrzebną dla pojedynczego drzewa i to drzewo się sadzi i pielęgnuje w przestrzeni miejskiej. Dziś mało kto potrafi sobie to wyobrazić (nie ma takich wskaźników, które by to nakazywały), ale to jeden koniecznych warunków dalszego rozwoju bez względu na ilość kondygnacji. Takie projekty samowystarczalnych kwartałów, czy miast lub pływających sztucznych wysp już się tworzą, a niektóre z nich są testowo wdrażane.  Coraz więcej budynków porasta zieleń, która powinna nas częściowo ochłodzić, a jednocześnie przytulnie zagospodarować otaczające nas przestrzenie publiczne. Trzymam kciuki za te realizacje, które wdrożą nie tylko mixed-use, ale także idee bardziej zrównoważonego życia miastach przyjaznych ludziom, w którym chcielibyśmy mieszkać.

Tomasz Bradecki, prodziekan ds. współpracy z otoczeniem społeczno-gospodarczym, Wydział Architektury, Katedra Urbanistyki i Planowania Przestrzennego, Politechnika Śląska weźmie udział w panelu dyskusyjnym dot. urbanistyki "Miasta chcą równowagi" i dot.  mixed-use "Mix-used to przyszłość rynku nieruchomości " już 6 lutego br. w trakcie 4 Design Days 2020.

V edycja 4 Design Days odbędzie się w dniach 6-9 lutego 2020 r. w Międzynarodowym Centrum Kongresowym i Spodku w Katowicach. To największe w tej części Europy święto architektury, designu i nieruchomości. Nowa edycja 4 Design Days to nowe, aktualne tematy, jeszcze większy rozmach, liczba prelegentów, uczestników i wystawców, konkursy dla młodych projektantów i architektów, ciekawe atrakcje dla zwiedzających oraz liczne wydarzenia towarzyszące.