4DD: Architektura prędzej ulegnie pandemii niż zmianom klimatycznym

Czy pandemia radykalnie zmieni podejście do architektury? - Nie sądzę. Raczej przyspieszy niektóre procesy, które już się toczą w budownictwie biurowym, przemysłowym czy mieszkaniowym. Znamienne jest to, że wszyscy szukamy spokoju i izolacji, ale z drugiej strony musimy kontaktować się z naszymi współpracownikami. Uważam, że architekci powinni być bardziej partycypacyjni w projektach i zdefiniować na nowo funkcjonalność budynków - stwierdził podczas sesji inauguracyjnej 4 Design Days „Każda epoka wymaga innej formy. Cztery powody, dla których architektura i design zmienią się na zawsze” Rainer Mahlamäki, architekt, współzałożyciel Lahdelma & Mahlamäki Architects.

Dodaje, że funkcjonalizm zawsze był bardzo ciekawym kierunkiem w architekturze, ponieważ jego twórcy dążyli do poprawy otoczenia człowieka.

- Nie skupiali się wyłącznie na stworzeniu nowego języka dla architektury. Szpitale czy biblioteki były lepiej projektowane. W przyszłości największym wyzwaniem będzie projektowanie środowiska pracy. Nie tylko sam budynek się liczy, lecz także jego otoczenie, zgodnie z ideą zrównoważonego rozwoju. Budynki muszą być elastyczne, by mogły się łatwo dostosować do różnych funkcji - uważa Rainer Mahlamäki

Architektura na rozdrożu 

Zmiany postcovidowe będą tylko dodatkowym elementem pewnego szerszego procesu. Poza trzema filarami, czyli: inwestorem, architekturą i rynkiem pojawi się czynnik społecznej odpowiedzialności w projektowaniu.

– To skłania do refleksji nad tym, w jaki sposób zmienić architekturę, aby była bardziej dopasowana do ludzkich potrzeb, bez podporządkowania dyktatowi ekonomicznemu. XIX-wieczny i XX-wieczny model życia w mieście już się zdezaktualizował, więc potrzebujemy szerszego konceptu – zauważył Robert Majkut, CEO Robert Majkut Design.

Zgadza się z nim Robert Konieczny, założyciel KWK Promes, przypominając, że rok temu świat zastanawiał się nad przerażającymi zmianami klimatycznymi i degradacyjną rolą budownictwa w tym procesie.

– Ono zawsze będzie szkodliwe dla naszej planety, dlatego należy budować mądrze. W publicznej dyskusji pojawiały się różne koncepcje mające ograniczyć to zjawisko. Jedna z nich zakładała dogęszczanie miast i rezygnację z budowania domków jednorodzinnych na przedmieściach – przypomina Robert Konieczny.

Tymczasem pandemia kompletnie odwróciła ten trop.

– Przynajmniej chwilowo dogęszczanie jest problemem. Ludzie teraz potrzebują powietrza, izolacji, które zapewnią im bezpieczeństwo. Te dwa nurty sobie zaprzeczają. Dlatego rodzi się pytanie: jak projektować, by te wszystkie potrzeby pogodzić. Uważam, że to jest coraz bardziej problem medyczny, ale oczywiście architektura musi zareagować i tak będzie – przewiduje Robert Konieczny.

Pojawi się m.in. technologia bezdotykowa i poprawi się wentylacja w budynkach, ale to jedynie detale technicznie.

– Już sto lat temu moderniści odwalili kawał dobrej roboty. Ówcześni architekci udowodnili, że architektura potrafi zareagować na sytuacje pandemiczne, pokazując, że można inaczej myśleć o przestrzeni miejskiej – zwraca uwagę Robert Konieczny.

Dodaje, że pandemia minie, ale problemy klimatyczne zostaną. 

Klimat globalny, pandemia lokalna 

Kryzys klimatyczny jest abstrakcyjny przez swój globalny wymiar, natomiast pandemia dotknęła każdego z nas osobiście, dlatego musi sprowokować zmiany.

- Powinniśmy potraktować ten pandemiczny kryzys jak próbę generalną przed kolejnymi, bo niewątpliwie do nas przyjdą. Dzisiaj jesteśmy w okresie przejściowym. Z jednego ekstremum wpadliśmy w drugie: od zabiegania do zatrzymania. Teraz jest czas na przewartościowanie i refleksję - uważa Gosia Rygalik, projektantka Studio Rygalik.

Zatem kierunkiem zmian w architekturze może być wyhamowanie dotychczasowych pomysłów architektonicznych na organizację życia. Jaka przyszłość w tym kontekście czeka popularne przed pandemią koncepcje coworkingu i colivingu?

- Zmienią się zapewne modele życia i pracy. Niestety niebezpieczne w pandemii jest to, że zaczynamy patrzeć na drugiego człowieka jak na zagrożenie. Misją projektantów i architektów jest to, by odwracać ten trend. Musimy myśleć o współpracy i współtworzeniu. Dzisiaj być może coworking i coliving wydają się szalenie niebezpiecznymi koncepcjami ze względu na bliskość ludzi w jednej przestrzeni. Mam jednak nadzieję, że uda nam się znaleźć sposób na podkreślenie wartości, jaką jest współpraca z drugim człowiekiem - tłumaczy Gosia Rygalik.

Projektantka dodaje, że architektura i produkt absolutnie nie mogą wspierać separacji jednostek, bo wtedy ludzkość będzie  na przegranej pozycji.

Dlatego, zdaniem Jürgena Mayera, potrzebny się kompromis. - Pandemia wywołała powszechne zamieszanie. Miasta mają problem z mobilnością. Inaczej wykorzystujemy przestrzeń publiczną i dystansujemy się w dużej mierze. Środowisko biurowe przeniosło się do domów na przedmieściach. Coraz mniej osób korzysta z komunikacji miejskiej. Jednocześnie organizujemy się w małych społecznościach. Potrzebujemy zatem czegoś, co będzie łączyło wszystkie trendy - zauważa Jürgen Mayer, architekt, założyciel J. Mayer H. und Partner, Architekten mbB. 

Klimat na zmianę 

Czy narracja oczekiwań na fundamentalną zmianę, nie przyćmiła problemów klimatycznych? - Na zmianę temperatury na ziemi nie znajdzie się szczepionki w parę miesięcy. Tymczasem przez pandemię teraz jesteśmy gotowi na dosyć radykalne zmiany w swoim życiu - podejrzewa Robert Majkut. Czym to się może skończyć?

Takich obaw nie ma Ivan Blasi, koordynator architektonicznej Nagrody Unii Europejskiej, bo nie oddzielałby wyzwań klimatycznych od pandemii.

- Wszystko łączy się z tym, jak traktujemy naszą planetę. Obecnie udało nam się rozbudzić świadomość społeczną wśród większej liczby ludzi niż wcześniej. Teraz jeszcze bardziej zdajemy sobie sprawę z tego jak kruchym ekosystemem jesteśmy. Nasza planeta się zmienia i te zmiany są naprawdę poważne. Dzięki tej świadomości jesteśmy w stanie ze sobą współpracować, poprawiając warunki życia. Problem nie leży w istocie coworkingu czy colivingu, lecz w tym jak te przestrzenie są zaprojektowanie - podkreśla Ivan Blasi.

Dodaje, że w przyszłości znów będziemy się wszyscy spotykać w pracy, choć w innych warunkach, niż te, które znamy sprzed pandemii. - Musimy zmienić jakość życia w mocno zagęszczonych środowiskach. Należy przy okazji pamiętać o skutkach energetycznych i ekologicznych jeżeli chcemy podróżować po całym świecie - przypomina Ivan Blasi.